top of page

Wyniki wyszukiwania

Znaleziono 1444 elementy

  • Pamiętacie gwiazdę "Serca Clarity"?

    Chociaż trudno w to uwierzyć, niezapomniana Clarita z popularnej przed laty telenoweli skończyła właśnie 30 lat. Zobaczcie jak przez ten czas zmieniała się niegdysiejsza gwiazda dziecięcych telenowel. Daniela Luján była jedną z najbardziej znanych dziecięcych twarzy lat 90-tych. Urodziła się 5 kwietnia 1988 roku w Mexico City. Pierwsze kroki swojej kariery stawiała w telewizyjnym programie "Ulica sezamkowa". Pózniej przyszedł czas na pierwszą telenowelę, a była nią znana również u nas "Dziedziczka" z Angelicą Riverą. Jednak największą sławę przyniosła jej dziecięca telenowela "Luz Clarita" (u nas wyświetlana pod tytułem "Serce Clarity"). Produkcja była nową wersją innej klasycznej opowieści dla dzieci pt. "Chispita". Luz Clarita była przeuroczą sierotą, która bezustannie poszukiwała swojej matki, a jej historia już od samego początku skradła serca widzów. W Polsce telenowela cieszyła się tak dużą popularnością, że TVP zdecydowała się na powtórną emisję zaraz po zakończeniu premierowej. Warto podkreślić, że w tamtym czasie znacznie wzrosła popularność imienia Klara wśród polskich dziewczynek. Dwa lata pózniej młodziutka gwiazda odniosła kolejny sukces za sprawą telenoweli "Daniela i przyjaciele", gdzie mogła dzielić ekran między innymi z Leticią Calderón. W Polsce telenowela nie powtórzyła już niestety sukcesu "Serca Clarity". W 2002 roku Daniela zastąpiła Belindę - inną dzieciecą gwiazdę, w telenoweli "Cómplices al rescate". Na planie tej produkcji miała okazje spotkać sie ponownie z Martinem Ricca, którego poznała już na planie swojej poprzedniej produkcji. Po jej zakończeniu dorastająca Daniela postanowiła zamknąć etap dziecięcych telenowel i poświecić się pracy w teatrze. Na ekrany wróciła w 2007 roku za sprawą filmu "Una familia de 10". Dwa lata póżniej, w 2009 roku dołączyła do obsady telenoweli "Zaklęta miłość" i tak za sprawą TV4 ponownie ukazała się polskim widzom. Nie przypominała już jednak tej słodkiej, niewinnej dziewczynki z "Serca Clarity", której obraz wciąż mieliśmy przed oczami. Jej rola nie przypadła do gustu widzów. Od tamtego czasu aktorka mocno ograniczyła ilość telewizyjnych występów. Nie tylko aktorstwo, ale także świat muzyki przyciągał jej uwagę od najmłodszych lat. Nie skończyło się tylko na ścieżkach dzwiękowych telenowel. Nagrała trzy solowe albumy, odbyła trasę koncertowa i może pochwalić się kilkoma nagrodami na koncie w tym podwójną nominacją do prestiżowych Latin Grammy. Ostatnia telenowela, w której mogliśmy ją oglądać w Polsce, to znane z TV Puls "Oblicza miłości", gdzie wcieliła się w postać Kariny Montiel. W zeszłym roku była kapitanem jednej z drużyn w amerykańskiej edycji "Małych Gigantów" (Univision). Ma za sobą również gościnny udział w najnowszej telenoweli Televisy - "Por amar sin ley". Fani meksykańskiej aktorki mogą ją podziwiać obecnie na scenach meksykańskich teatrów. Występuje w takich przedstawieniach jak "La familia de diez" i "La estética del crimen... morirás de risa". Chcielibyście zobaczyć "Serce Clarity" ponownie w polskiej telewizji? My bardzo.

  • "La jefa de campeón" nowością Televisy

    W poniedziałek rozpoczeły się zdjęcia do nowej produkcji Televisy - "La jefa del campeón" z Africą Zavalą ("Nie igraj z aniołem") i Carlosem Ferro ("Oblicza miłości") w rolach głównych. Telenowela jest adaptacją przebojowej kolumbijskiej serii "La mamá del 10", która swoją premierę miała w lutym tego roku na Caracol Televisión. Przed laty, to właśnie Televisa jako pierwsza dostrzegła talent aktorki obsadzając debiutującą wtedy Africę Zavala w roli tytułowej "Peregriny". Teraz powraca w szeregi Televisy jako protagonistka "La jefa del campeón", nowej telenoweli Roberto Gómeza, producenta takich tytułów jak "El hotel de los secretos", czy "El color de la pasión". "I zaczęliśmy tę historię. Jestem szczęśliwa i bardzo wdzięczna, że mogę grać taką postać, z takimi producentami, reżyserami i aktorami" - wyznała podekscytowana aktorka. "To historia z dużą dawką słońca i mam nadzieję, że zakochacie się w niej tak jak ja. Włoże w nią całą moją miłość i dyscyplinę, żeby ten projekt przypadł Wam do gustu. Jak zwykle dla Was" - dodała. Aktorka zagra Titę, kobietę walczącą o spełnienie marzeń swoich dzieci, w tym takich jak zostanie piłkarzem. Będzie jej partnerował Carlos Ferro, aktor meksykańskiego pochodzenia, którego z pewnością kojarzycie z takich telenowel jak "Eva Luna", "Pieska miłość", czy "Królowa serc". Ostatnio zagrał jednego z protagonistów w nieemitowanej u nas "Caer en tentación", u boku Silvii Navarro i Adriany Louvier. Czas pokaże, czy uda się przebić kolumbijski oryginał, Zdjęcia do telenoweli ruszyły w poniedziałek, a emisja na antenie meksykańskiej Las Estrellas już wkrótce. Obsadę telenoweli uzupełniają takie nazwiska jak Claudia Ramírez, Alejandra Robles Gil, Alberto Agnesi, Vanessa Bauche, Axel Rico, Raúl Coronado, Dagoberto Gama i Gemma Garoa.

  • Susana Gonzalez w obsadzie "Mi marido tiene mas familia"

    Aktorka żegna się z rolą Eleny Tejero w spektaklu "Aventurera", aby po niemal rocznej przerwie znów powrócić do grania w telenowelach. Ostatnia jej rola w telwizji, to gościnny udział w "El vuelo de la Victoria", do której została ściągnięta awaryjnie, w celu ratowania spadających słupków oglądalności. Susana González znana jest polskiej publiczności z takich hitowych telenowel jak "Miłość i nienawiść", "Biały welon", czy "Zakazane uczucie". W tej ostatniej mogliśmy ją poznać również z tej ciemniejszej strony. Meksykańska aktorka potwierdziła właśnie, że już wkrótce dołączy do obsady drugiej części popularnej telenoweli "Mi marido tiene familia" z Zurią Vega i Danielem Arenasem. "Zamierzam stworzyć postać, która z pewnością polubicie. Może nie od samego początku, ale pózniej zrozumiecie powody jej działania. To wspaniała postać" - wyznała za pośrednictwem Twittera. "Planujemy krótką przerwę w przedstawieniu "Aventurera, ale będziecie mnie mogli jeszcze oglądać przez jakiś czas. Trwają jeszcze zakontraktowane wcześniej przedstawienia - zdradziła meksykańska aktorka. Postać Susany nie będzie jedyną niespodzianką w nadchodzącej kontynuacji. Do obsady hitowej produkcji dołączy również znany aktor Arath de la Torre ("Przyjaciółki i rywalki"), który przywróci do życia legendarną już w Meksyku postać Pancho Lópeza z telenoweli "Una familia con suerte" (2011). "Mi marido tiene familia" będzie pierwszą telenowelą Televisy, która doczekała się kontynuacji. Już wkrótce rozpoczną się zdjęcia. "To pierwszy raz, kiedy powstaje druga część mojej telenoweli. Dziękuję Bogu za tak wielkie błogosławieństwo, mojej rodzinie za ich miłość i bezwarunkowe wsparcie" - wyznał niedawno Daniel Arenas, protagonista telenoweli.

  • Kwitnie miłość Sebastiana i Angelique

    Miłość zawsze jest powodem do świętowania. Podobnego zdania jest również Sebastián Rulli, który postanowił publicznie otworzyć serce przed swoją dziewczyną Angelique Boyer. Przypomijmy, że chociaż para znała sie już wcześniej, to ich miłość narodziła się dopiero na planie "Za głosem serca". Później przyszedł czas na wspólną pracę przy "Trzy razy Ana", której efekty mogliśmy podziwiać na polskich ekranach w zeszłym roku. "Kiedy mówię, że za Tobą tęsknię, to nie dlatego, że jestem egoistą, który chcę mieć Ciebie zawsze przy sobie, ale dlatego, że Twój brak uświadamia mi jak bardzo Cię kocham", zaczął wyznanie 42- letni aktor. "Myślę o Tobie w każdej chwili i zdaję sobie sprawę jak wielkie mam szczęście, że mam Cię przy sobie. "Doceniam każdy śmiech, każdą łzę, każdy pocałunek, każdy moment" - kontynuował wyznanie przy aplauzie swoich fanów na Instagramie. Protagonista "Papá a toda madre" swoim miłosnym wyznaniem ostatecznie rozwiał pojawiające się ostatnio plotki o kryzysie w związku z piekną aktorką - "I chcę Cię tak kochać, więcej i więcej, gdziekolwiek jesteś. Ponieważ miłość nie ma granic, nie zna limitów czasu. Kocham Cię na wieki wieków". Angelique Boyer i Sebastián Rulli stanowią jedną z najbardziej stabilnych par w świecie show-biznesu. Ich związek trwa nieprzerwanie od czasu pracy na planie "Za głosem serca" w 2014 roku. Jak na standardy panujące w świecie Latinowood, jest to już całkiem niezły wynik. Zakochani spędzili ostatnio kilka dni na rajskich plażach kurortu w Cancún.

  • Trudne chwile Leticii Calderón

    Ostatni piątek 13-tego okazał się naprawdę pechowy dla odtwórczyni roli pamiętnej Esmeraldy. Aktorka przeżyła jeden z najtrudniejszych momentów w swoim życiu, po tym jak dwoje jej dzieci zostało hospitalizowanych. Leticia Calderón ("Esmeralda") w wypowiedzi dla "De primera mano", wyznała, że w zeszły piątek zadzwoniono do niej ze szkoły jej starszego syna Luciano, aby poinformować, że chłopczyk upadł. Dodała, że władze szkoły nie mogły podać jej zbyt wiele szczegółów wypadku, ponieważ go nie widziały. "Jego kostka była bardzo spuchnięta, powiedziałam, że to nie jest normalne, on także dużo płakał, a zwykle nie płacze, jest dzieckiem bardzo odpornym na ból. Zabrałam go na pogotowie, a potem operację...! Włożyli mu trzy śruby w kostkę. Jak zrozumiałam, to było pęknięcie w kości strzałkowej" - relacjonowała gwiazda. W przypadku Carlo, drugiego syna aktorki, chodziło o zapalenie oskrzeli, które wynikło ze względu na zbyt duże zmiany temperatury. Na szczęście oboje czują sie już dobrze. To nie pierwszy raz, kiedy Leticia drży o zdrowie swoich dzieci. Na początku stycznia tego roku Luciano doznał niewielkiego urazu pod prawym okiem podczas jednej z zabaw. Na szczęście obeszło się wtedy bez interwencji lekarza. Calderón sama opatrzyła ranę. Młodszy syn aktorki, Carlo także miał już wcześniej problemy ze zdrowiem. W sierpniu 2017 roku musiała zabrać go do szpitala. Gwiazda "Esmeraldy" zapewniała na Twitterze, że nie jest to nic poważnego - "Co przechodzi matka! Na szczęście wszystko dobrze, dzięki Bogu". W 2016 roku Luciano trafił do szpitala z powodu nawracających omdleń. Został poddany serii badań, które wykryły u niego dysautonomię. To choroba, która atakuje centralny układ nerwowy wpływając na ciśnienie krwi, trawienie i temperaturę ciała. Carlo i Luciano są owocem kilkuletniego małżeństwa Lety z adwokatem Junem Collado. W 2007 roku porzucił on żonę dla młodszej aktorki Yadhiry Carrillo ("Grzesznica"). Pikanterii sprawie dodaje fakt, że była ona wtedy bliską przyjaciółką Leticii.

  • Adrian Di Monte: "Nie mam oporów przed kamerą"

    Adrián Di Monte wypłynął na szerokie wody dzięki roli w telenoweli "La doble vida de Estela Carillo", ale nie bez znaczenia była również wygrana w programie "Bailando por un sueño". To właśnie ona otworzyła mu drzwi do sędziowania w meksykańskiej edycji "Małych Gigantów". Polscy widzowie mogą go kojarzyć z takich telenowel jak "Eva Luna" i "Moje serce bije dla Loli", czyli tytułów z początku jego kariery. Jednak ma też zupełnie inne atuty, które pomogły mu w zdobyciu sławy, a mianowicie aspekty fizyczne. Jego idealna figura i doskonale zbudowane ciało uwiodły tłumy meksykanek. Aktor wyznał, że otrzymał kilka propozycji z różnych czasopism, aby zapozować zupełnie nago. "Nie przeszkadza mi to, nie mam większych oporów przez kamerą. Urodziłem się na gorącej Kubie, gdzie większość ludzi chodzi zupełnie boso, bez koszulek i to przez cały rok" - wyznał. Dodał też, że dobrze jest sprawić, by kobiety poczuły się szczęśliwe i mogły popatrzeć też czasami na innego mężczyznę. Jeśli chodzi o plany zawodowe, wyznał, że zawsze bliższa jego sercu była jednak muzyka i na niej zamierza się teraz skoncentrować. Artysta przygotowuje się właśnie do rozpoczęcia kariery piosenkarza i wydania pierwszego albumu, na który złożyć się mają trzy autorskie single. Zobaczcie jego głośny występ z programu "Bailando por un sueño":

  • Ninel Conde w hicie Telemundo

    Po śmierci Moniki Robles (Fernanda Castillo) i Mabel Castaño (Mariana Seoane) w finałach poprzednich sezonów, Aurelio Casillas (Rafael Amaya), głównych bohater "El señor de los cielos" pozostał bez kobiecej towarzyszki. Wkrótce jednak ta sytuacja ulegnie zmianie, bo u boku potężnego bossa pojawi się kolejna piękność. W nadchodzącym sezonie będzie nią znana meksykańska aktorka i piosenkarka Ninel Conde. Dołączenie do obsady hitu "El señor de los cielos" będzie jej debiutem na antenie Telemundo. Seksowna gwiazda znana jest polskim widzom z takich telenowel Televisy jak "Morze miłości", czy "Zbuntowani". Ostatnia produkcja meksykańskiego potentata, w której wystąpiła, to nieemitowane u nas "En tierras salvajes". Udział aktorki w nowym sezonie potwierdzono w oficjalnym komunikacie prasowym Telemundo, gdzie podkreślono, że jej bohaterka będzie jedną z głównych twarzy szóstego sezonu hisorii, której od 2012 roku przewodzi Rafael Amaya ("Ktoś Cię obserwuje"). Chociaż Aurelio Casillas dał się poznać dotąd głównie jako wytrawny łowca, tak w nowym sezonie będzie musiał wykazać się w roli zbiega, który za wszelką cenę usiłuje uniknąć więzienia. Nieobliczalny, kolumbijski capo El Cabo (Robinson Diaz) planuje bowiem pomścić smierć syna bez względu na koszty. Z ekipą produkcyjną złożoną z ponad 300 osób, lokalizacjami w różnych stanach Meksyku, doborową obsadą i przeniesieniem części akcji do Stambułu (Turcja), przyszły sezon zapowida się najbardziej ambitnie ze wszystkich dotychczasowych serii, która po pięciu latach na antenie stała sie jedną z najbardziej popularnych propozycji hiszpańskojęzycznej telewizji w Stanach Zjednoczonych.

  • Życiowe wybory Eugenio Sillera

    Dla Eugenio Sillera ("Królowa serc") dużo łatwiej było pozostać w Meksyku, gdzie miał już wypracowaną pozycję gwiazdy, a propozycje ról w telenowelach Televisy sypały się jak z rękawa. W 2009 roku, po zakończeniu zdjęć do "Mojego grzechu", zdecydował się jednak opuścić strefę komfortu i wyruszył spełniać swój amerykański sen. "Zawsze chciałem przyjechać do Los Ángeles, aby móc tutaj studiować, ale nie mogłem tego zrobić, ponieważ zacząłem pracować już od najmłodszych lat. Bycie tutaj było spełnieniem marzeń - wyznał w jednym z wywiadów, 37-letni dziś Eugenio Siller. Po kilku latach pracy dla Telemundo, gdzie zagrał w takich hitach jak "Pokojówka na Manhattanie", czy nieemitowana u nas "Aurora", aktor postanowił nie przedłużać kończacego się w 2016 roku kontraktu z wytwórnią. Chciał być z dala od telewizji, aby rozwijać swój aktorski warsztat i spróbować szczęścia w kinie, w tym także w Hollywood. "Jednym z moich celów zawsze było granie w filmach i od 2016 roku właśnie na tym się koncentruję" - wyznał. W tym czasie wziął udział w aż trzech filmach - "Jeden z nich opowiada o życiu Jezusa z Nazaretu i towarzyszących mu apostołów, kręciliśmy go w Hiszpanii, a premiera jeśli Bóg pozwoli, w grudniu tego roku. Pózniej nakręciłem anglojęzyczny "Bild Trust", zdjęcia do filmu powstawały w Atlancie. Była to pierwsza moja rola całkowicie po angielsku, niezwykłe przeżycie. Film zdobył nagrodę na festiwalu w Atlancie, a ja zostałem nagrodzony statuetką w kategorii Najlepszy Aktor Filmowy na festiwalu w Georgii. Ostatni obraz, który nakręciłem, to produkcja z Marthą Higareda i Omarem Caparro, w Meksyku. Niezwykła komedia, która również i mnie bardzo rozbawiła". Jeśli chodzi o Hollywood, aktor szczerze przyznaje, że nie jest łatwo osiągnąć sukces na rynku anglojęzycznym. "Mogę mieć karierę na rynku łacińskim, ale nie mam kariery na rynku amerykańskim. Od samego początku przyjechałem tutaj z myślą, że będę zaczynał od początku, od podstaw. Konkurencja, która tu istnieje, jest ogromna, 150 tysięcy ludzi takich jak ty, musisz pokazać i udowodnić, że masz w sobie to coś, czego nie mają inni" - wyznaje. Aktor nie nabrał jednak frustracji, a swoją ścieżkę kariery określa jako "Bardzo przyjmne rozwijanie". "Ogromny zastrzyk nadziei i adreanaliny. Skoro mogłem to robić w innych miejscach, grać w innych miejscach, to dlaczego nie mógłbym robić tego tutaj". Chociaż zawsze było to jego celem, aktor przyznaje, że jest to trudny proces, bo nie łatwo jest opuścić swoją strefę komfortu - "Nie będę oszukiwał i przyznaje, że to ciągły stres, niepewność i stale towarzyszący niepokój. Czasami mówi się "nie" pewnym projektom, pieniądzom, a trudno jest odmawiać, kiedy są ci potrzebne. Ale czasami trzeba inwestować w inne rzeczy, aby móc pójść jeszcze dalej, rozwijać się". "Czasami wahamy się przed czymś, wstajemy rano i mówimy, czy dobrze sobie poradzę? Kiedy i mnie dopadają takie wątpliwości, to mówię sobie: Przecież zawsze tego chciałeś, to było coś, co planowałeś, chciałeś tu mieszkać, uczyć się, przygotowywać. Zawsze chciałem przeżyć ten proces i wiedziałem, że chcę być tutaj, bymóc zacząć pracę, czy to po angielsku, czy po hiszpańsku, to wymaga procesu i myślę, że właśnie teraz kładę fundamenty i podstawy tego procesu, ale wiem, ze kiedyś to osiągnę, może minie miesiąc, może dwa lata, jestem gotów pracować nawet więcej" - wyjaśnia SIller. W przeciwieństwie do innych aktorów latynoskich, Eugenio nie zaprzecza swojej przesłości aktora telenowel. Wręcz przeciwnie. "Telewizja była dla mnie najlepszą szkołą, jaką mogłem mieć. Robiłem to przez wiele lat, codziennie. Wspaniały warsztat i praktyka. Zdobyte tam doświadczenie, doprowadziło mnie do tego, że mogę tu dzisiaj być i spełniać marzenie" - mówi. Aktor nie wyklucza powrotu do telewizji, gdy spodoba mu się proponowany projekt. "Chcę dalej pracować, chcę robić seriale, filmy, chcę jechać pracować do innych krajów. Chciałbym pojechać na przykład do Hiszpanii, robić ciekawe projekty w Brazylii, gdzie również produkują niesamowite rzeczy. Chciałbym odkrywać inne kraje i zdobywać nowe horyzonty, nie ważne, czy będzie to teatr, film, czy telewizja" - podsumowuje.

  • Zaskakujący finał "Sin tu mirada"

    Sporą krytykę widzów wywołał finał zakończonej w ubiegłą niedzielę emisji telenoweli "Sin tu mirada", remaku kultowej "Esmeraldy". Wiele zmian w scenariuszu wprowadzono już na wcześniejszych etapach, ale to, co zdarzyło się w finale zaszkoczyło wszystkich. To, co przed laty wydawało się nierealne, teraz stało się faktem. Gdy w 1997 roku, jeszcze w trakcie kręcenia "Esmeraldy", do drzwi producenta Salvadora Meiji pukała Leticia Calderón, prosząc, a wręcz błągając, by nie łączyć w finale Esmeraldy i Jose Armanda, a dać za to szansę szlachetnemu doktorowi Lazcano, na przeszkodzie stanęła sama Delia Fiallo, twierdząc, że byłoby to świętokradztwem, a widzowie nigdy nie wybaczyliby takiej zmiany! Tym razem nic już nie stało na przeszkodzie... Od kiedy Televisa wykupiła prawa do twórczości królowej telenowel, wiekowa pisarka nie ma już nic do powiedzenia w tej sprawie. Wykorzystał to producent Ignacio Sada Madero ("Ukryta miłość"), który tworząc jej remake, czyli "Sin tu mirada", pozwolił na wiele zmian w scenariuszu już na wcześniejszych etapach telenoweli. Największą zmianę przygotowano jednak na sam finał. Główna bohaterka Marina (Claudia Martin) tym razem wybrała tego drugiego, a główny protagonista Luis Alberto (Osvaldo de León) pozostał na koniec tylko jej przyjacielem! Tak diametralna zmiana w stosunku do oryginału wywołała spore kontrowersje wśród widzów. Dotychczas klasyczne telenowele Televisy z pasma 'rosa', kończyły się zazwyczaj ślubem głównych bohaterów. Pewne zmiany w tym schemacie można było jednak zaobserwować już przy okazji poprzedniczki "Sin tu mirada", czyli w "El vuelo de la Victoria", gdzie w finałowej scenie okazało się, że większość telenoweli była tylko powieścią pisaną przez główną bohaterkę. Wtedy też wywołano istną lawinę poruszenia wśród fanów gatunku, bo chociaż w telenoweli można bardzo wiele zmienić i wybaczyć, tak dla wielu, telenowela 'rosa' jest tym gatunkiem, którego nie można naruszać. Zobaczcie finałowe sceny telenoweli "Sin tu mirada":

  • Romantyczne chwile gwiazd "Drogi do szczęścia"

    Paulina Goto i Horacio Pancheri tworzą parę nie tylko na ekranie, ale również w życiu prywatnym. Ich miłość narodziła się na planie telenoweli "Droga do szczęścia" i trwa do dziś. Szukając w słowniku definicji słowa "romantyczność" nie byłoby dla nas dużym zaskoczeniem, gdybyśmy natrafili na hasło Horacio Pancheri. Argentyński aktor wie bowiem jak zaskoczyć swoją dziewczynę Paulinę Goto, a jeśli chodzi o rocznicę związku, nikt nie wie, jak to zrobić lepiej. Zakochana para świętowała w ostatnich dniach dwa lata swojej znajomości. W tym celu udali się do prawdziwego raju. Na romantyczną wyprawę para wybrała piękną hacjendę nieopodal miasta Mérida na półwyspie Jukatan. Tę samą, która kilka lat wcześniej odgrywała posiadłość rodziny Arango w telenoweli "Otchłań namiętności". Aktorzy postanowili podzielić się niektórymi momentami podróży na swoim Instagramie. "Szczęśliwe dwa lata, kochanie", "Zawsze trzymajmy się za ręcę, w tych pięknych chwilach i w tych trudnych" - wyznała Paulina w komentarzu obok wspólnych zdjęć. "Dziękuję za dwa lata pełne miłości, podróży, przygody (najzabawniejszych na świecie), uczyć się i rozwijać się razem, aby marzyć" - dodała. Argentyńczyk nie pozostał jej dłużny i również dodał wspólną fotografię, którą opatrzył komentarzem - "Dwa lata miłości i zanurzamy się w tej prehistorycznej cenocie Jukatanu, aby naładować się energią Majów i zaznać jeszcze więcej miłości, pokoju i wiecznych pocałunków". Prawda, że romantycznie? My również dołączamy się do życzeń dla pięknej pary.

  • Udane urodziny Gabriela Soto

    Swoje 41. urodziny meksykański amant świętował w wyjątkowym gronie. Aktorowi towarzyszyły ukochane córki, Elissa Marie i Alexa Miranda. Przypomnijmy, że nie tak dawno rozpadł się jego długoletni związek z Geraldine Bazán ("Kraina namiętności"). W tym szczególnym dniu nie mogło zabraknąć radości i uśmiechu. Dumny tata pochwalił się na Instagramie szczęśliwymi chwilami z dziećmi, których po rozstaniu z Geraldine nie widuje już tak często jak kiedyś. Obydwoje starają sie jednak jak najlepiej wynagrodzić dziewczynkom rozstanie. Aktor przyznaje, że utrzymanie takiej harmonii nie byłoby możliwe bez pomocy byłej żony. Częste wyprawy na plaże, popołudniowe zabawy i rozmowy video dowodzą, że pomimo rozpadu związku, aktor nie chce zatracić świetnych relacji z dziećmi. Kilka tygodni temu spotkali się we czwórkę, aby uczcić urodziny maluszków, to właśnie wtedy miało dojść do wyciszenia ich sporów. Rozstanie, to nie jedyne zmiany w życiu Gabriela Soto w ostatnim czasie. Z powodu obowiązków zawodowych aktor zmienił miejsce zamieszkania. Jak sam przyznaje, wciąż musi dostosować się do nowych okoliczności. "Na szczęście mieszkanie jest blisko dzielnicy, w której mieszkają Geraldine z dziećmi", wyznał w ostatnim wywiadzie dla "People".

  • "Dom po sąsiedzku" ponownie w Novela TV

    Pełna intryg, tajemnic i zaskakujących zwrotów akcji telenowela powraca na antenę Novela TV już od 2 maja. Dla tych, którzy nie mają dostępu do stacji przypominamy, że telenowela dostępna jest również w ofercie serwisu IPLA. "Dom po sąsiedzku" opowiada historię dwóch rodzin, gdy śmierć pociąga za sobą lawinę intryg. Tu nic nie jest tym, czym się wydaje. Nigdy nie wiadomo, kto mówi prawdę, a kto kłamie, kto jest dobry, a kto zły, komu można zaufać, a kogo należy się bać. Renato Conde (Daniel Lugo) jest inteligentnym i odnoszącym sukcesy biznesmenem, który znalazł swoje miejsce w świecie biznesu. Jego nazwisko kojarzy się z pieniędzmi, władzą i szacunkiem. Największą dumą Renato i jego żony Evy (Felicia Mercado) jest trójka dzieci: Ignacia (Catherine Siachoque), Emilio i Carola. Obok, w luksusowej rezydencji, mieszka przyjaciel rodziny, prawnik Javier Ruiz (Miguel Varoni) z żoną Pilar (Maritza Rodriguez) i dwójką pociech. Pewnego dnia w domu rodziny Conde dochodzi do tragedii. W wyniku tajemniczego wypadku ginie mąż Ignacii, Adolfo (David Chocarro). Mężczyzna wypada z okna i umiera. Kilka miesięcy po śmierci męża Ignacia zakochuje się ze wzajemnością we wspólniku Javiera, Gonzalo Ibañezie (Gabriel Porras). Wkrótce odbywa się ślub, a Gonzalo zamieszkuje z żoną w rezydencji jej ojca. Tam szybko odkrywa, że jest coś, co łączy rodzinę Conde i Ruiz: obie za drzwiami luksusowych drzwi skrywają mroczne sekrety i pilnują, aby te nigdy nie ujrzały światła dziennego. Gonzalo odkrywa, że w domu Conde mieszka sparaliżowany brat bliźniak Adolfo, Leonardo, a tajemnicza śmierć Adolfo może mieć swoje zaskakujące wyjaśnienie. Mężczyzna szybko uzmysławia sobie też, że to dopiero początek szokujących odkryć… Emisja w Novela TV codziennie o godz. 18:55 (00:55, 06:50, 12:50) już od 2 maja. W nadchodzącym miesiącu na antenę stacji powróci również meksykańskie "Prawo do narodzin".

bottom of page