Sporą krytykę widzów wywołał finał zakończonej w ubiegłą niedzielę emisji telenoweli "Sin tu mirada", remaku kultowej "Esmeraldy". Wiele zmian w scenariuszu wprowadzono już na wcześniejszych etapach, ale to, co zdarzyło się w finale zaszkoczyło wszystkich.
To, co przed laty wydawało się nierealne, teraz stało się faktem. Gdy w 1997 roku, jeszcze w trakcie kręcenia "Esmeraldy", do drzwi producenta Salvadora Meiji pukała Leticia Calderón, prosząc, a wręcz błągając, by nie łączyć w finale Esmeraldy i Jose Armanda, a dać za to szansę szlachetnemu doktorowi Lazcano, na przeszkodzie stanęła sama Delia Fiallo, twierdząc, że byłoby to świętokradztwem, a widzowie nigdy nie wybaczyliby takiej zmiany! Tym razem nic już nie stało na przeszkodzie... Od kiedy Televisa wykupiła prawa do twórczości królowej telenowel, wiekowa pisarka nie ma już nic do powiedzenia w tej sprawie.
Wykorzystał to producent Ignacio Sada Madero ("Ukryta miłość"), który tworząc jej remake, czyli "Sin tu mirada", pozwolił na wiele zmian w scenariuszu już na wcześniejszych etapach telenoweli. Największą zmianę przygotowano jednak na sam finał. Główna bohaterka Marina (Claudia Martin) tym razem wybrała tego drugiego, a główny protagonista Luis Alberto (Osvaldo de León) pozostał na koniec tylko jej przyjacielem! Tak diametralna zmiana w stosunku do oryginału wywołała spore kontrowersje wśród widzów.
Dotychczas klasyczne telenowele Televisy z pasma 'rosa', kończyły się zazwyczaj ślubem głównych bohaterów. Pewne zmiany w tym schemacie można było jednak zaobserwować już przy okazji poprzedniczki "Sin tu mirada", czyli w "El vuelo de la Victoria", gdzie w finałowej scenie okazało się, że większość telenoweli była tylko powieścią pisaną przez główną bohaterkę. Wtedy też wywołano istną lawinę poruszenia wśród fanów gatunku, bo chociaż w telenoweli można bardzo wiele zmienić i wybaczyć, tak dla wielu, telenowela 'rosa' jest tym gatunkiem, którego nie można naruszać.
Zobaczcie finałowe sceny telenoweli "Sin tu mirada":
Comentarios